 |
 |
EksploratorzyForum Zbuntowanych Poszukiwaczy |
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 5 ] |
|
Autor |
Wiadomość |
Heniek
|
Napisane: 17 sie 2014, o 20:49 |
|
 |
Przyjaciel |
 |
Dołączył(a): 31 maja 2009, o 22:36 Posty: 6558 Lokalizacja: Chorzów/Hajduki Pochwały: 1
Imię: Henryk.
|
Tam się wybierałem od 2001 roku,kiedyś zbierałem wycinki z gazet z ciekawymi miejscami i robię to nadal.Nie potrafiłem tego konkretnie umiejscowić aż do mojej epoki komputerowej i też nie było łatwo,potem wycinek zgubiłem.Znalazł się niedawno przypadkiem i zabrałem się do roboty by w końcu tam dotrzeć. W 2001 roku w prasie (Dziennik Zachodni  ) Opowieść znawcy miejscowych legend pan Antoni Famuła. "W XIX wieku męszczyzna o nazwisku Gerlach sprawował tutaj funkcję leśniczego.Zmarł w 1900 r. i zażyczył sobie aby go pochować w lesie na Jurnej Górze.Od tego momentu wzgórze zaczęto nazywać "Gerlach". Ponieważ Gerlach był innowiercą,miejscowi katolicy doszli do wniosku,że zajmuje się czarną magią.Podobno w jednym pokoju leśniczówki ustawił małą trumienkę,z której wydobywały się syki i piski. Dziś na grobie tajemniczego leśniczego leży wielki kamień i tabliczka z nazwiskiem,datą śmierci.Miejscowi twierdzą że miejsce jest tajemne.W czasie wielkiego pożaru 1989 r. ogniu oparły się tylko dwa dęby stojące nad grobem.Popularna jest także opinia,że konie ciągnące drzewa z wyrębu nie chcą przechodzić przez wzgórze Gerlacha." Grzebałem w sieci,w mapach aby nie błądzić zanadto.Dodatkowo zachęciła mnie ta opowieść z http://opencaching.pl/viewcache.php?cacheid=26261" Nazwa tego wzniesienia wzięła się od miejsca pochówku hrabiowskiego nadleśniczego Gerlacha. Był to podobno bardzo inteligentny, wysoki, przystojny, elegancko ubierający się mężczyzna, ceniony fachowiec, dobry człowiek, ale protestant - rzekomo zajmujący się czarną magią. Mieszkał w budynku nadleśnictwa wchodzącym w skład folwarku Żyglinek. Jedna ze służących opowiadała, że gdy Gerlach przyjmował ją do pracy, przykazał, by sprzątała w całym domu poza jednym pokojem, do którego nie wolno jej wejść pod żadnym pozorem. Służąca była jednak bardzo ciekawa, co jest w zakazanym pokoju. Pewnego razu podczas inspekcji hrabiego Donnersmarcka, będąc pewna, że leśniczy nie wróci tak szybko, odważyła się wejść do środka. W pierwszej chwili nie mogła dojrzeć niczego, bo w pokoju było ciemno. Po chwili, gdy oczy przywykły do ciemności, zobaczyła na stole coś, jakby czarną trumienkę, z której wydobywały się syki i piski. Im bardziej zbliżała się do stołu, tym bardziej nasilały się te odgłosy. Przestraszona szybko wybiegła z pokoju. Mimo, iż nie pozostawiła tam żadnych śladów, Gerlach od razu poznał, że służąca weszła do środka. Nie zwolnił jej, ale grożąc powiedział: „Ty głupia babo! Masz szczęście, że nic ci się nie stało!" Jakie korzyści materialne miał Gerlach ze swojej czarnej magii - nikt nie wie, bo bardzo mało było ludzi, których przyjmował w swym domu. Kiedy umarł w 1900 roku, zgodnie z jego ostatnią wolą pochowano go na Jurnej Górze. Świadkowie tego wydarzenia mówili, że uroczystość pogrzebowa zgromadziła wielu ludzi, wśród których większość stanowili ciekawscy. Wóz z trumną ciągnęło kilka par koni okrytych kirem. Orszak szedł długo, bo miejsce jest dosyć odległe. Ostatni odcinek stromej i piaszczystej drogi konie pokonywały z ogromnym trudem. Kiedy w samo południe wóz z trumną zbliżał się do szczytu wzniesienia konie nagle stanęły parskając i wzbijając tumany kurzu. Długo trwało, zanim powożący końmi uspokoił je i orszak dotarł na miejsce. W leśnej ciszy, nad otwartą mogiłą rozlegały się słowa pastora: „Niechaj ci do dnia sądu ostatecznego grają anielskie harfy, śpiewają ptaki i szumi wiatr, a leśne stworzenia niech ci zawsze służą." Grób przywalono ogromnym głazem oraz otoczono ogrodzeniem z jelenich poroży, jakie zafundowali nieboszczykowi hrabia Donnersmarck i leśnicy, a górę od tego czasu nazwano „Gerlach". Głaz do dzisiaj przykrywa mogiłę, a na kamieniu często leży bukiecik leśnych kwiatów. Ostatnio ktoś ustawił tu metalową tarczę z napisem „Gerlach + 1900". Jeszcze niedawno do grobu prowadził szpaler świerków, które spłonęły wraz z okolicznym lasem w czasie pożaru. Ciekawe, że ogień strawił wszystko i zatrzymał się przed mogiłą. Wokół rośnie młodnik, ale ślady ognia do dziś widać na kilku dębach strzegących miejsca spoczynku Gerlacha... Ludzie mówią, że „na Jurnej stroszo" od czasu, gdy jacyś złodzieje rozebrali ogrodzenie z jelenich poroży i próbowali wykopać zwłoki, by okraść je z kosztowności. Przechodzący tędy opowiadają, że w południe zrywa się tu wiatr, mimo, iż wokół panuje cisza. Co bardziej strachliwi twierdzą, że nieraz musieli uciekać przed nagle zrywającą się wichurą, zrzucającą na ich głowy konary i gałęzie. Zbierający jagody mówią, że rosną tu owoce wielkości dorodnych wiśni, które w południe znikają. Szukając ich łatwo można zgubić drogę. Do mogiły Gerlacha też czasem trudno trafić. Mówią, że to „Gerlach wodzi". Podobno byli tacy, którzy spotkali tu człowieka jadącego bryczką, widzieli cwałujące i zionące ogniem konie, psy z wyłupiastymi oczami lub dziwnego jegomościa w cylindrze, który zamiast stopy miał kopyto. Niektórzy twierdzą, iż słyszeli tu głosy i kroki idących wielu ludzi, ale oprócz tumanów kurzu unoszonych wiatrem nikogo nie widzieli. Świadkowie tych zjawisk powinni odmówić modlitwę za spokój duszy Gerlacha, wówczas wszystko ucichnie..." Po przestudiowaniu map,odległości,naładowaniu tel.etc. ruszyliśmy (lubię takie miejsca odwiedzać sam,wtedy jakoś jestem w stanie więcej "wydobyć"ale nie teraz). Było gdzie postawić auto,szlak pasował Załącznik:
1.JPG [ 217 KiB | Przeglądane 2914 razy ]
Załącznik:
2.JPG [ 211.68 KiB | Przeglądane 2914 razy ]
droga prosta jak z bicza strzelił Załącznik:
3.JPG [ 190.16 KiB | Przeglądane 2914 razy ]
w dodatku takich ambon nie widziałem jeszcze,a jest ich kilka.Cały czas zielono jak diabli aż nagle Załącznik:
4.JPG [ 246.64 KiB | Przeglądane 2914 razy ]
"rdzawy las" czyli co jesteśmy blisko? Załącznik:
5.JPG [ 198.66 KiB | Przeglądane 2914 razy ]
Wg. moich obliczeń tak,bo w oddali majaczy wzniesienie i doszliśmy Załącznik:
6.JPG [ 230.83 KiB | Przeglądane 2914 razy ]
dwa dęby są Załącznik:
7.JPG [ 222.57 KiB | Przeglądane 2914 razy ]
rzut oka na fotkę z roku 2001 ze wspomnianego wycinka prasowego Załącznik:
0.JPG [ 251.3 KiB | Przeglądane 2914 razy ]
aby wiedzieć czego wypatrywać i w górę,trochę zwodził ów Gerlach aż przekonał się o moich intencjach  i trafiłem Załącznik:
8.JPG [ 247.28 KiB | Przeglądane 2914 razy ]
choć nie od frontu,dobrze że kamień stał,bo wg. fotki z przed 13 lat jakby tak pozostał szukałbym aż do skutku. Załącznik:
9.JPG [ 230.5 KiB | Przeglądane 2914 razy ]
_________________ "Jestem śląskie dziecko i Ślązakiem zginę.Kocham śląską ziemię i śląską krainę....." Juliusz Ligoń. [*] http://www.youtube.com/watch?v=4Fx4mshinO0 [*]
|
|
 |
|
 |
Heniek
|
Napisane: 17 sie 2014, o 20:59 |
|
 |
Przyjaciel |
 |
Dołączył(a): 31 maja 2009, o 22:36 Posty: 6558 Lokalizacja: Chorzów/Hajduki Pochwały: 1
Imię: Henryk.
|
Nie spodziewałem że pójdzie tak łatwo Załącznik:
10.JPG [ 248.07 KiB | Przeglądane 2912 razy ]
Załącznik:
11.JPG [ 221.22 KiB | Przeglądane 2912 razy ]
Jagód jak wiśni nie widziałem,ale grzyby i owszem Załącznik:
12.JPG [ 238.9 KiB | Przeglądane 2912 razy ]
pozostały na swoim miejscu,raz że nie było do czego,a dwa jakby mi miały zniknąć około południa a było ich sporo. Nacieszyłem się z dotarcia,potem doszedłem do wniosku że to miejsce jest częściej odwiedzane niż myślałem Załącznik:
13.JPG [ 243.01 KiB | Przeglądane 2912 razy ]
bo wystarczyło iść Załącznik:
14.JPG [ 224.96 KiB | Przeglądane 2912 razy ]
tą zapiaszczoną drogą Załącznik:
16.JPG [ 241.78 KiB | Przeglądane 2912 razy ]
pod górę i po kamieniu Załącznik:
15.JPG [ 255.66 KiB | Przeglądane 2912 razy ]
skręcić w prawo i trafiłoby się od frontu. Nie było dziwnych stworzeń ani pana w kapeluszu,ale jakżeśmy mieli odchodzić to tak dmuchnęło zimnym wiatrem że ubrałem polar.
_________________ "Jestem śląskie dziecko i Ślązakiem zginę.Kocham śląską ziemię i śląską krainę....." Juliusz Ligoń. [*] http://www.youtube.com/watch?v=4Fx4mshinO0 [*]
|
|
 |
|
 |
Matej_Zelezny
|
Napisane: 24 kwi 2018, o 09:03 |
|
 |
Bratnia dusza |
Dołączył(a): 30 maja 2009, o 15:34 Posty: 220
|
Dzień dobry! Troszkę rozruszam ten temat. Kolega dotarł do baaardzo starych dokumentów z OSP Żyglinek, które rzucają nowe światło na życie, a raczej zgon Luiza Gerlacha.
"Informacje pochodzą z odręcznie napisanej mowy nad grobem w momencie składania wieńca w 20 rocznicę śmierci pierwszego prezesa Placówki Strażackiej w Żyglinku. Zapisano tam "Gerlach Luiz" oraz datę tego wydarzenia. Wydarzenie to odbyło się 3 lipca 1938 roku. Przyjmujemy więc że pierwszy prezes obecnej OSP Żyglinek Liuz Gerlach zmarł 3 lipca 1918 roku."
|
|
 |
|
 |
Heniek
|
Napisane: 24 kwi 2018, o 21:22 |
|
 |
Przyjaciel |
 |
Dołączył(a): 31 maja 2009, o 22:36 Posty: 6558 Lokalizacja: Chorzów/Hajduki Pochwały: 1
Imię: Henryk.
|
|
 |
|
 |
Matej_Zelezny
|
Napisane: 26 kwi 2018, o 11:26 |
|
 |
Bratnia dusza |
Dołączył(a): 30 maja 2009, o 15:34 Posty: 220
|
Heniek napisał(a): Nie było dziwnych stworzeń ani pana w kapeluszu,ale jakżeśmy mieli odchodzić to tak dmuchnęło zimnym wiatrem że ubrałem polar. Cytując bloga: Od tej pory dziwne rzeczy dzieją się w pobliżu, a to nagle zrywa się silny wiatr, ludzie gubią się i tracą orientację w terenie. Jest to miejsce dość niesamowite, budzące podobnie jak leśniczy Gerlach ciekawość, ale również trwogę.Coś w tym musi być... http://ciekawostkitg.blogspot.com/2015/03/gerlach.html
|
|
 |
|
 |
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 5 ] |
|
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|
 |